sobota, 22 czerwca 2013

Rozdzial 7.

Hejka...i jest rozdzial 7!!:D Muszę wam powiedzieć, że BARDZO ciężko bylo go napisać z nadpobudliwym wujkiem na ramieniu(doslownie-.-) i nie dzialającym el....znaczy ly.....eh..kurcze.-.- No nic.. Zapraszam do czytania!:D Rozdzial jest dość dlugi, ale mam nadzieje, że nikt nie zaśnie czytając go ;PP
_________________________________________________________________________________
Nic. Zero. Zupelna pustka
~Co ja tu robię? Cholera dlaczego ja siedzę w szpitalu?!
Powoli wstal z lóżka. Byl w swojej piżamie, ale nie pamiętal żeby ją zakladal. Rozejrzal się dookola. Na szafce nocnej leżala jego mp3 i królicza lapka, a pod oknem leżala torba. Najpewniej z ubraniami. Pokój byl  caly bialy w ksztalcie kwadratu. W rogu byly drzwi prowadzące na korytarz. Na przeciwko nich bylo duże okno obok  którego stalo lóżko. Pod równoleglą scianą staly 2 fotele i stolik do kawy. W rogu pokoiku byla toaleta zaslonięta kotarą.
Nie wiedzial co robil w szpitalu.Ba! ostatnie co pamiętal to sprawdzian z wosu. Pamiętal każde pytanie. Każdą odpowiedź, a nie mogl sobie przypomnieć dlaczego tu jest. Zaczal już snuć niebezpieczne podejrzenia o porwania, ale szybko odrzucil te myśli. Nagle coś mu zaświtalo.
~Skoro jestem w szpitalu to znaczy, że coś musialo mi się stać!
Pospiesznie zacząl sprawdzać stan swojego ciala. Już mial się schylić żeby obejrzeć nogi, ale poczul przeszywający ból w czaszce. Jakby dostal garnkiem w leb. Przylożyl dloń do tylu glowy i poczul szwy. Pomacal trochę ranę oceniając mniej-więcej jej wielkość. Byla dość duża. Lekko nacisnąl na nią i sykną z bólu. Po krótkim namyśle otworzyl powolnie drzwi do sali. Zacząl rozglądać się nieufnie dookola. Stwierdzil, że wszystko jest wporządku. Najciszej jak potrafil zamknąl za sobą drzwi. Byl pewien,że byl sam więc aż podskoczyl slysząc glos pielęgniarki.
-Pan Wit? Czy coś się stalo? Zadzwonić po pańską matkę i przyjaciól?
~Przyjaciól? Jakich przyjaciól...?
-Przepraszam, ale czy moglaby mi pani powiedzieć co ja tutaj robię?
-Slucham?
-No bo...Dlaczego ja jestem w szpitalu? No ok, mam tam jakąś rankę na gowie, ale czemu nic nie pamiętam?? A tak w ogóle jaki dzisiaj jest dzień?
-Ma pan amnezję. Przyjechal pan tu wczoraj z pielęgniarką szkolną i dziewczyną o imieniu Pia, ale nazywal ją pan Hajkusią. A dzisiaj jest 11 czerwca...
-ŻE CO?!?! 11 czerwca? Przecież wczoraj, przecież byl 5 kwietnia!!
-Mówilam przecież, że ma pan amnezję. Wczoraj lekarz powiedzial pańskiej matce i dziewczynie o tym co sie stalo.
-Wczoraj? Amnezja?! DZIEWCZYNA?!O czym pani mówi..?
Kobieta patrzyla na niego jak na kosmitę
~Czy to możliwe, że zapomnial? Znowu?
-Wie pan co? To może ja zawolam lekarza i on wyjaśni panu wszystko.
I już jej nie bylo. Ale nie zniknela na dlugo. Po jakichś 5 minutach wrócila z wysokim mężczyzną na oko 35-letnim. Na nosie mial duże okulary, a na sobie bialy kitel.
-Witam. Nazywam się Aleksander McFillister. Jestem pańskim lekarzem prowadzącym. W czym problem?
Derp powiedzial mu wszystko. O tym, że nie pamięta nic z okresu 2 miesiecy, o jego pobudce w nieznanym miejscu.O jego odczuciach. A gdy lekarz zapytal go o jego odczucia ten nie odpowiedzial nic.Nie znal żadnej Hajkusi, ani Losia, Ósemki czy Hentaia, które rzekomo odwiedzily go w szpitalu. W czasie rozmowy Willa z lekarzem pielęgniarka zadzwonila po jego matkę (Will'a, nie lekarza ;P). Potem lekarz ponownie zabral chlopaka na tomografię. To co tam zobaczyl nie wróżylo nic dobrego, ale nie byl to też koniec świata.
- Ma pan uraz pamięci dlugotrwalej. Oznacza to, że po wypadku pański mózg wypiera z pamięci każdy nowo przeżyty dzień. Nie pamięta go pan. To tak jakby amnezja odnawiala się panu z dnia na dzień. To jest ta bardzo zla wiadomość. Natomiast jest jeszcze ta bardzo dobra. A mianowicie - Nie jest to trwale. Po pewnym czasie, może kilku dniach, tygodniach albo nawet latach wszystko i wszystkich sobie pan przypomni. Radzę porozmawiać panu ze szpitalnym psychologiem, oraz zadzwonić do matki i przyjaciól. Przepiszę panu teraz leki które będą wspomagać pracę pana mózgu co powinno przyśpieszyć caly proces.
Derp byl wstrząśnięty tym co uslyszal. Zapominal każdy nowy dzień? A co jeżeli zapomnial coś lub kogoś bardzo ważnego? Co teraz będzie? Tak rozmyślając trafil pod wskazane mu przez lekarza drzwi z tabliczką 'psycholog'. Zapukal 2 razy i po uslyszeniu krotkiego 'proszę' wszedl niepewnie wszedl do środka. Przy biurku siedziala drobna blondynka. Patrzyla na Willa ze wspóczuciem, a na jej ustach widnial delikatny uśmiech pocieszenia. Wlosy miala spięte w wysokiego kucyka.
-Ty musisz być William. Przed chwilą dostalam od pielęgniarki informację o twoim stanie. Proszę powiedz mi jak się czujesz i co myślisz. A! Twoja matka, dziewczyna i koledzy już tu jadą. Powinni niedlugo być.
-Moja...dziewczyna..?
Pani psycholog tylko uśmiechnęla się tajemniczo i lekko wzruszyla ramionami. Derp nie chcąc drążyć dalej tematu opowiedzial o swoim samopoczuciu. O dziwo kobieta nic nie notowala, jak to mieli w zwyczaju psychatrzy czy kto tam. Ona poprostu suchala. Gdy skończyl kobieta zastanowila się jeszcze chwilę i spokojnym glosem powiedziala.
-Bardzo trudno będzie ci codziennie studiować swoje życie za czasu tych 2 miecięcy od nowa, ale jest coś co ci to ulatwi. Proszę. Tu masz kartki samoprzylepne. Na nich będziesz pisal każdą swoją myśl. Coś co jest dla ciebie nowe, twoje samopoczucie w danej chwili lub rzeczy, które cakowicie różnią się od tych sprzed 2 miesięcy. Już niedlugo zostaniesz wypisany ze szpitala, więc bedziesz mógl te myśli przyklejać na scianę w jakimś pokoju. Oprócz tego za chwilę nagramy film z twoimi znajomymi, w którym wyjaśnisz co się z tobą stalo, a twoi koledzy powiedzą kilka slow specjalnie do ciebie. Codziennie rano będziesz mógl obejrzeć ten krótki film i dodatkowo przeczytać na kartkach co sam o tym myślisz. Zgadzasz się na to?
-Tak. Myślę, że to bardzo dobry pomysl. I mogę na tych kartkach pisać wszystko tak?
-Dokladnie - kobieta uśmiechnęla się cieplo i podala chlopakowi żólte kartki - możesz zacząć nawet teraz.
Przez resztę dnia kręcili film z, który mial oglądać codziennie rano. Poznal dużo osób, które rzekomo byly jego przyjaciólmi. Po zabaczeniu Trójcy o malo co się nie udlawil wlasną śliną. Poznal też 4 dziewczyny, ale tylko jedna byla w jego glowie. Tylko na jedną chcial patrzeć. Tylko jednej chcial sluchać. Tylko jedną chcial pamiętać. A na myśl, że jutro nie będzie jej znal robilo mu się niedobrze. Dzisiaj wydarzylo się bardzo dużo więc szybko poszedl spać. Zasypiając myślal o brązowo wlosej dziewczynie. Zasnąl z uśmiechem na ustach.
                                                      ***
Ale obudzil się już nie w sosie. Rozglądając się po pokoju stwierdzil, że jest w szpitalu. Na stoliku leżala kaseta z żóltą karteczką 'obejrzyj'. To bylo jego pismo, ale nie pamiętal żeby cokolwiek pisal. Pospiesznie wlożyl kasetę do telewizora mając nadzieję, że ta mu coś wyjaśni. Nie mylil się, tyle, że to czego się z niej dowiedzial sprawilo, że po jego policzku stoczyla się powoli jedna, samotna, slona lza...
________________________________________________________________________________
No! to tyle! Mam nadzieje, że się podobalo:)) I zapraszam każdego fana koreańskiego zespolu SHINee na stronę SHINee's In The House na facebooku (mają super adminki ;PP, fajne zdjęcia i ogólnie jest super duper fajne;PP), link poniżej:
https://www.facebook.com/ShineesInTheHouse

2 komentarze:

  1. Brawo, picz, autoreklama xD
    W ogóle, to CO BĘDZIE DALEJ???
    I CZEMU WSZYSTKIE OPOWIADANIA, KTÓRE AKTUALNIE CZYTAM SĄ O AMNEZJI???
    żEŚCIE SIĘ NACZYTALI ANTEROGRADE TOMORROW I SOBIE TERAZ PISZECIE WŁASNĄ WERSJĘ, CO???

    OdpowiedzUsuń